niedziela, 14 marca 2010
Po moim ostatnim wpisie opisującym trzeci dzień Studenckiego Festiwalu Informatycznego w Krakowie, skontaktowała się ze mną Małgorzata Domańska, członkini zespołu kAMUflage, zwycięzcy zeszłorocznego konkursu Imagine Cup 2009, oferując odpowiedzi na wszelkie nurtujące mnie pytania dotyczące udziału w tym konkursie.
Podczas sobotniego wykładu, który prawie w całości oparty był na opisie zwycięskiego projektu, zabrakło mi informacji dotyczących całej drogi przebytej przez zespół biorący udział w konkursie. Szczególnie interesowały mnie kolejne etapy konkursu, ich wygląd, wymagania stawiane przez organizatorów, jak również rzeczywisty nakład pracy włożony w stworzenie takiego projektu. Poniżej przedstawiam zadane przeze mnie pytania i odpowiedzi udzielone przez Małgorzatę - mam nadzieję, że wpis ten będzie ciekawym uzupełnieniem festiwalowego wykładu, jak i ciekawą lekturą dla studentów planujących udział w konkursie Imagine Cup.
Jak wyglądają początki uczestnictwa w Imagine Cup? Szczególnie interesują mnie różnego rodzaju technikalia związane z całym przebiegiem konkursu: zaczynając od zgłoszenia pomysłu, tworzenia dokumentacji, jakie są limity czasowe i treściowe nakładane przez organizatorów?
Każda kategoria ma trochę inny przebieg, więc opiszę jedynie Software Design i H.E. Suzzane Mubarak Special Award, bo właśnie w tych kategoriach startował mój zespół.
W Software Design pierwszy etap polega na przesłaniu abstraktu. Dokument krótki i po polsku. Co roku na stronach polskiego Microsoftu umieszczany jest szablon w formacie .docx, który należy wypełnić. Opisujesz ogólny pomysł na projekt. Abstrakt ma limit słów: mniej więcej 250-300. Na podstawie tego dokumentu polski Microsoft wyłania ok. 50 drużyn, których projekty dobrze rokują. W tym roku było tak wielu chętnych, że wyłoniono chyba 59 drużyn (ostatnie zajęły wspólnie 50-te miejsce). W zasadzie nie trzeba mieć wówczas nawet jednej linijki kodu, ale proponuję jednak nie czekać i z góry zakładać, że ten etap się przejdzie - i już wtedy zabierać się za pisanie projektu.
Następnie w okolicach marca rozgrywany jest drugi etap konkursu, gdzie należy wysłać dłuższy dokument oraz film z działającej aplikacji, wszystko w języku angielskim. Zgłoszenie znów idzie do Microsoft w Polsce. Szablon dokumentu należy pobrać i wypełnić. Jest on podzielony na sekcje takie jak: problematyka, użyte technologie... Każda zawiera około 300 słów, a cały dokument liczy 5 stron.
Na podstawie tego dokumentu i filmiku wyłonione zostaje 10 drużyn, które jadą na dwa dni do Warszawy (w okolicach maja) na finały krajowe.
Pierwszego dnia odbywa się tzw. sesja plakatowa. Każda drużyna ma mały boks i siedzi w nim cały dzień, pokazując swój projekt. Należy oczywiście mieć ten pokaz przemyślany. Na sali są grupy sędziowskie (od 2-3 sędziów) i co pół godziny przechodzą oni z boksu do boksu. Wysłuchują prezentacji, oglądają system (nie testują!!!) i zadają pytania. Wszystko w języku polskim.
Sędziowie są z różnych branż: informatycznej, biznesowej oraz artystycznej. W Polsce drugim organizatorem jest Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Sędziowie są zazwyczaj przedstawicielami sponsorów.
Rankiem drugiego dnia (pierwszy dzień wykańcza!) zostaje wyłonionych 5 drużyn, które mają wygłosić długą dwudziestominutową prezentację na dużej scenie po angielsku. W prezentacji biorą udział sędziowie oraz publiczność, na którą składają się np. pozostałe zespoły, znajomi i prasa(!!!). Należy pokazać system, opowiedzieć o architekturze i co najważniejsze trzeba zadbać o to, żeby to nie była prezentacja tylko dla informatyków. Trzeba przede wszystkim pokazać, że projekt ma zastosowanie i dotyka realnych problemów. Po wygłoszeniu prezentacji do każdego zespołu kierowane są pytania sędziów (już po polsku), a potem odbywa się narada sędziów. Po południu ogłoszenie wyników.
Kto mógł awansować do finału w Kairze?
Pierwsze miejsce w konkursie krajowym jedzie na finały światowe. W zeszłym roku zajęliśmy pechowe drugie :) więc nie mogliśmy pojechać do Kairu.
A jednak się udało?
W maju zostały ogłoszone dodatkowe Awardy. W tym H.E.Suzanne Mubarak Special Award, który był skierowany właśnie do drużyn startujących w Software Design. Pani Mubarak postawiła własne cele projektowe, trochę inne niż ONZ. Należało przedstawić trzystronicowy dokument, który opisuje rozwiązanie tego problemu.
Dokument ten należało wysłać już na światowe finały do Kairu. Wszystko po angielsku. Którejś (nerwowej dla mnie wówczas) nocy o 2:00 ogłoszono pięć drużyn z całego świata (około 170 zgłosiło się do tej kategorii). Te 5 drużyn otrzymało bilety do Kairu :)
Na samych finałach również każda kategoria ma inny program. Moja miała jedną prezentację dwudziestominutową w małej sali, przed grupą pięciu sędziów plus widownia (ale mała). Po angielsku oczywiście. Potem pytania sędziów, nasze odpowiedzi i wieczorem ogłoszono trzy drużyny, które staną na podium. Wieczorem na wielkiej scenie, pod samymi piramidami, ogłoszenie końcowych wyników, w tym naszych miejsc na podium :) Wyszliśmy z flagami, odebraliśmy statuetki i wielki plastikowy czek :) Emocji, które mi wtedy towarzyszyły nie potrafię opisać... Coś pięknego i niezapomnianego :)
Powiem szczerze, że najbardziej w Waszym systemie zainteresowała mnie technika OCR rozpoznawania zapisu nutowego. Jak długo trwały Wasze prace nad tą funkcjonalnością i nad sposobami konwersji nuty->Braille jeszcze przed wzięciem udziału w konkursie?
Prace rozpoczęliśmy dopiero na konkurs. Zaczynaliśmy od zera. Dodam, że nie znamy się za bardzo ani na muzyce, ani nie jesteśmy brajlistami. Korzystaliśmy w tych dziedzinach z pomocy internetu, dokumentów i publikacji dotyczących tych zagadnień, a także z pomocy osób trzecich, czy to znajomych czy przyjaciół, czy innych ludzi, którzy chcieli pomóc grupce studentów biorących udział w konkursie.
Jak rozwijał się wasz projekt w trakcie trwania konkursu?
W chwili prezentacji w Warszawie projekt dotyczył jedynie zamiany nut na Braille`a. Do H.E.Suzanne Mubarak Special Award zmieniliśmy cały interfejs i rozbudowaliśmy system do tego, który pokazaliśmy w Krakowie.
Takie prywatne pytanko - ile tak naprawdę czasu i wysiłku zabrała Wam praca włożona w tworzenie systemu?
Praca nad systemem zabierała nam bardzo dużo czasu, szczególnie prace programistyczne dotyczące tego OMR (muzyczny OCR, czyli Optical Music Recognition). Jest trochę publikacji na takie tematy, ale dopiero po konkursie tak naprawdę mieliśmy czas porządnie się za nie zabrać. Czyli do pracy magisterskiej. Na konkurs tworzyliśmy szybko algorytmy (wiele jest naprawdę jak najprostszych), aby po prostu rozpoznawanie zadziałało oraz by udało się odegrać muzykę czy wydrukować braille`a. Pracowaliśmy właściwie dniami i nocami (więcej w miarę zbliżania się kluczowych dat oddawania czegoś) i spędzaliśmy każdą wolną chwilę nad systemem. Około 7 miesięcy pracowaliśmy do finałów w Kairze. Przy finałach krajowych i światowych musieliśmy jeszcze sporo wysiłku włożyć w przygotowanie prezentacji i dokumentów, gdyż to na ich podstawie sędziowie wydają pierwsze wyroki. Należy baaaaardzo przemyśleć co i jak się pokazuje. Czas jest ograniczony i nie ma możliwości przedłużania. Nagranie filmu również zabrało sporo czasu i wysiłku.
Jak bardzo uczelnia wspierała Was w przygotowaniach do kolejnych etapów? Czy nie pojawiały się problemy związane np. z brakiem czasu na uczestnictwo w zajęciach akademickich?
Nasza drużyna składała się z dwóch uczelni: UAM i Politechniki Poznańskiej. Ja studiuję na UAM na Wydziale Matematyki i Informatyki. Mój wydział baardzo mocno nas wszystkich wspierał. Finansował całej drużynie wyjazdy do Warszawy i pokrywał wszelkie koszty związane z projektem lub przygotowaniami (np. ulotki, plakaty czy koszulki zespołowe na finały). Także wykładowcy i prowadzący zajęcia byli bardzo przychylni i ze zrozumieniem podchodzili do naszych próśb o przełożenie jakichś terminów zaliczeń czy składania prac na przedmioty. Zajęć w miarę możliwości staraliśmy się nie opuszczać, jednak gdy zbliżały się terminy konkursowe zawsze przed zajęciami informowaliśmy prowadzących dlaczego będziemy nieobecni - i spotykaliśmy się z życzliwością. Po prostu dogadywaliśmy się z wykładowcami jak możemy nadrobić braki, czy jak zaliczyć dany przedmiot. Nie było w tej kwestii żadnych nieporozumień ani problemów :) Dodam jeszcze, że z naszego wydziału były jakby dwie drużyny. Dziekan towarzyszył nam na finałach krajowych w Warszawie. Został zaproszony na scenę, kiedy ogłaszano, która z drużyn zajmie I, a która II miejsce - przypadkiem tak się złożyło, że obie drużyny były z tego samego wydziału :)
A jak tam praca magisterska?
Praca magisterska dopiero powstaje i nowy system również. Algorytmy udoskonaliliśmy i poprawiliśmy całe rozpoznawanie, ale nowy system nie jest jeszcze w takiej wersji, którą można by zaprezentować.
Dziękuję za udzielone odpowiedzi i życzę dalszych sukcesów :)
-----------------------
PS. Tym razem zdjęcie perfidnie ukradłem z oficjalnej strony Imagine Cup.
0 komentarze:
Prześlij komentarz